Ciasteczka te teoretycznie można również upiec. I taką wersję testowałam, jednak muszę przyznać, że to właśnie w surowej wersji smakują najlepiej.
Przepis na te lekko karmelowe ciasteczka powstał przypadkiem, kiedy głowiłam się nad sposobem wykorzystania bardzo już dojrzałych bananów. Przez chwilę biłam się nawet z myślą o ich wyrzuceniu, jednak postanowiłam poeksperymentować... A efekt jest doprawdy cudowny - gorąco polecam każdemu, kto zastanawia się, jak tu najlepiej spożytkować te zapomniane już banany.

Składniki (na ok. 15 ciasteczek o średnicy ok. 5 cm)
2 bardzo dojrzałe banany
2 czubate łyżki masła orzechowego (najlepiej z nerkowców!)
200 g płatków owsianych (polecam je zmielić na mąkę, wtedy ciasteczka będą się bardziej ciągnąć)
60 g mąki migdałowej (lub migdałów zmielonych samodzielnie na mąkę)
2 łyżki brązowego cukru lub dowolnego płynnego słodzidła
1/2 łyżeczki soli
ok. 50 g gorzkiej czekolady do dekoracji
Sposób przygotowania
Banany obrać i rozgnieść przy pomocy widelca na jak najgładszą masę
Do bananów dodać cukier, sól i masło orzechowe, dokładnie wymieszać
Do powstałej mieszanki dodać zmielone płatki owsiane oraz mąkę migdałową, wymieszać
Formować ciasteczka przy pomocy zwilżonych dłoni, układać na papierze do pieczenia i wstawić do lodówki na min. godzinę przed zaserwowaniem
Przed zaserwowaniem czekoladę roztopić w kąpieli wodnej i zamoczyć w niej ciasteczka lub też oblać ciasteczka czekoladą tworząc dowolne wzory
Pozostawić je w lodówce aż czekolada stężeje (powinno to zająć kilka minut, można ten proces przyspieszyć wkładając ciasteczka do zamrażarki), podawać z filiżanką ulubionej kawy lub herbaty*
Smacznego! :)
*ciasteczka przechowywać w lodówce do 3 dni